Zapisałam się na 25. międzynarodowy półmaraton Philipsa w Pile.
Odkąd zaczęłam biegać i startować to są te zawody, które muszę ukończyć. Do tej pory jakoś się nie składało, ale w tym roku to będzie wyjątkowa okazja i rocznica.
A dlaczego? To było właśnie 25 lat temu, gdy w Pile postanowiono zorganizować wielką biegową imprezę.
Jako atrakcje dodatkowe m. in. bieg dla dzieci. Tylko udział niestety nie był dobrowolny. Na starcie znalazły się chyba wszystkie dzieciaki z pilskich podstawówek.
Wtedy dziewięcioletnia Ewa została zmuszona wdziać koszulkę sponsora ColaCao i wystartować z innymi dziećmi dookoła Placu Zwycięstwa w Pile.
Do dziś nie lubię tej marki... |
Odkąd pamiętam nienawidziłam biegać, reszta zajęć na wfie jak najbardziej ok. Szczególnie gimnastyka. Nie miałam żadnych problemów zrobić mostek ze stania. Ale przebiec 60 metrów w takim czasie by nie być ostatnią ofermą w klasie. Nie było takiej szansy.
I w tej koszulce ColaCao (nie wiem dlaczego, ale ten napój już zawsze będzie mi się źle kojarzył) człapałam na wyznaczonej trasie. Oczywiście byłam ostatnia. Nawet nie dałam rady przetruchtać do końca tych kilkuset metrów.
Przez 23 lata właśnie tak było, nienawidziłam biegać, a teraz proszę co się ze mną porobiło. I tu pozdrawiam wszystkie moje nauczycielki wf-u. Tak bez złośliwości.
Teraz po tylu latach chcę wrócić na ten Plac Zwycięstwa i skopać mu tyłek. I zrobię to!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz