Zacznę od początku. Udało się zrobić rezonans nogi po zeszłorocznym złamaniu zmęczeniowym. Wyszło jednak na nim, że po treningach do Półmaratonu Warszawskiego (4 tygodnie bazy – 3 razy w tygodniu), ono się odnawia. Dostałem skierowanie na rehabilitację, scyntygrafię i radę, żebym przestał biegać. Ponieważ noga nie boli – no nie codziennie – to tej rady nie wziąłem do siebie… Nie będę jednak igrał z ogniem i zmniejszę ilość treningów i kilometrów. Pomoże mi w tym plan do pierwszego z dwóch triathlonów, w których zamierzam wystartować w tym roku. W planie jest tylko dwa dni biegania i to do 10 km w szczycie. Moim pierwszym w życiu triathlonem będzie Garmin Iron Triathlon w Ślesinie 5.6.2016, w którym postanowiłem wziąć udział po moich długich rozmowach z kolegą Kubą. BTW Dostałem od Kuby bardzo fajną książkę „Triathlon. Plany treningowe” wyd. Inne Spacery (do nabycia tutaj: http://www.innespacery.pl/). Jak nazwa wskazuje, są tam plany do triathlonu, ale też solidne wyjaśnienie na czym one polegają i po co są dane treningi – tego (niezbędnej wiedzy) zwykle przecież nam trenującym brakuje, więc POLECAM!
Druga impreza to będzie triathlon na dystansie sprint w Gdyni, rozgrywany w przeddzień połówki. Oczywiście będzie to weekend spod znaku M z kropką. Chcę poczuć na własnej skórze jak ten triathlon wygląda. Nie należę do osób, które dają ponieść się reklamie, czy dają nabierać na marketingowe sztuczki, albo też ślepo ufają nawet najlepszym markom. Mimo wszystko, z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu, już nie mogę się doczekać! Na samą myśl czuję dreszczyk emocji, choć to tylko sprint. Na pewno działa też magia Gdyni, w której całą rodzinką spędzimy weekend.
Ale co tak naprawdę będę robił w kwestii złamania
zmęczeniowego, które nawraca? Skorzystam z drugiej rady ortopedy! Pójdę na
basen J
- tak naprawdę już chodzę. Ponadto rower nigdy mi nie szkodził. Skończę też zabiegi rehabilitacyjne, a
potem zapiszę się do fizjo, żeby ćwiczyć i wzmocnić całą nogę. Zamierzam też
skorzystać z konsultacji innego ortopedy, ponieważ porada w stylu „na pana miejscu
przestałabym biegać”, dopóki noga nie boli mnie tak, że nie mogę chodzić, nie
mieści mi się jeszcze w głowię – tutaj niestety nic się nie zmieniło. Jednak
mogę uczyć się na błędach i trochę mniej biegać. W tym czasie, konsultując się
z fizjo i lekarzem chciałbym poznać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania: Dlaczego
pomimo półrocznej przerwy nie mogę biegać tyle ile bym chciał? Dlaczego
kontuzja powraca, choć teoretycznie była już wyleczona, a w czasie treningu
przestrzegałem zasad i nie cisnąłem za bardzo – jak na mój gust, trenowałem
wręcz lekko? Co zrobić, żeby tę kontuzję raz na zawsze pożegnać? Czy można
sobie przeszczepić piszczel i wymienić na nowy, tytanowy? Ile wynosi masa
wszechświata i czy teoria wielkiej unifikacji się potwierdzi? Czy jeszcze
kiedyś przebiegnę maraton? Czy jeszcze kiedyś będę namawiał Kubę na wspólny
udział w Biegu Rzeźnika? Czy na starość wystartuję w Bieszczadach z Ewą… ? Na
wszystkie te pytania odpowiedź przyjdzie z czasem. Jeśli zdrowie pozwoli, a ja
zachowam zimną krew i trochę zdrowiu pomogę, to ten sezon będzie czasem
triathlonu!
Krystian
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz